wtorek, 14 maja 2013

Co mnie motywuje (lub jak zabijam leniwca)

Pewnie niejedna z Was ma problemy takie jak ja: lenistwo, szybkie poddawanie się, szybkie "odpuszczanie".
Mój słomiany zapał to na prawdę zmora... Wielokrotnie go doświadczyłam i nieraz miałam przez to kłopoty, ciągle więc nad sobą pracuję i ciągle mam sporo do zrobienia...

Dlatego lubię i zawsze pomagają mi motywacyjne wpisy na innych blogach, motywacyjne piny, gify i inne opatrzone hasłem "DON'T GIVE UP!" :)))

A moje osobiste motywatory? Proszę bardzo:)


  • kasa - jeżeli zapisuję się na jakieś zajęcia i płacę za długi okres z góry, mniejsza szansa, że odpuszczę, bo będzie to zwyczajne marnotrawstwo, wyrzucenie pieniędzy w błoto
  • odległość - zawsze wybieram klub/basen jak najbliżej domu lub pracy, żebym nie traciła czasu na dojście lub dojazd, żeby nie było tak, że więcej czasu zajmuje mi dotarcie na zajęcia niż ćwiczenia; że godzina TBC pożera mi całe popołudnie
  • zakupy - nowa torba, nowe buty, kilka topów - przecież nie będą teraz leżały w szafie!
  •  "rozreklamowanie" - wszyscy znajomi wiedzą, że zaczęłam działać, więc jak się teraz wycofać? Albo jak powiedzieć, że byłam na zajęciach tylko 2 razy w tygodniu?
  • teraz nie mam takiej możliwości, ale chodzenie na zajęcia z przyjaciółką (lub kilkoma) też jest super. Kiedy któraś tylko napomknie, że "chyba dziś nie idzie" druga od razu ją prostuje "Jak to nie idziesz małpo, nie opowiadaj głupot, widzimy się i kropka"
  • towarzysz życia - nie szczędzimy sobie uszczypliwości:) więc kiedy odpuszczam, słyszę coś w stylu: "Co, odechciało się?" On za to obiecuje, że wróci na siłownię. A że na obietnicach się kończy, nie pozostaję mu dłużna :))) Oprócz tego po każdych zajęciach opowiadam co robiłam nowego, albo co sprawia mi największą trudność. 
  • wiadomo - EFEKTY - kiedy nagle odkrywasz, że ciężarki, które urywały ręce są ok, kiedy nogę podnosisz coraz wyżej, robisz coraz więcej powtórzeń,kiedy mięśnie się ładnie zarysowują:) to super uczucie:)

Co do zakupów: wczoraj sprezentowałam sobie dwie zwykłe, bawełniane koszulki New Yorker oraz krótkie treningowe spodenki NIKE LEGEND 2.0 SLIM FIT. I jestem bardzo zadowolona z tych zakupów:)






I kilka zdjęć z wczorajszego spaceru. Słońce pojawiało się tylko chwilami, ale na spacer każda pogoda jest dobra, a Warszawa da się lubić:) 






8 komentarzy:

  1. O, na zdjęciach moje okolice :)

    OdpowiedzUsuń
  2. taa towarzysz życia potrafi niesamowicie zmotywować. chociaż w chwili obecnej to ja wygrywam ;d moja dieta nie jest idealna, ale treningi są regularne. a on dalej nie umie zwlec się z łóżka wcześniej i pójść na siłownię :)

    pozostałe motywatory działają także na mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak.... "Kiedy idziemy na siłownię?" "Niebawem"

      Usuń
  3. haha skąd ja to znam :D motywuje sie w taki sam sposób. Powiedz mi czy wiesz gdzie moge kupic tani ale dobry stanik sportowy? Szukam i szukam, ale w sklepach powyżej stówki kosztują a ja bym chciala troche mniej wydac :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, w sklepach ceny są spore, też nie chciałam tyle wydawać. Ja mam z Lidla, od czasu do czasu pojawia się oferta ze sportowymi ciuchami. I chyba w 4f były trochę tańsze (ok. 40-50 zł), ale kiedy szukałam mieli mało rozmiarów.

      Usuń
    2. Ooo to rozejrze się za tym lidlem, u nich to fajnie cyklicznie wraca, wiec moze jakos w niedalekiej przyłości trafie :D
      a tak btw to planujesz brac udzial w mojanowafigura.pl/blogerki ? ambasadorka zdrowego stylu życia to cała ty ;)

      Usuń
  4. Kilka miesięcy temu ja miała taki hard plan żywieniowo ćwiczeniowy i wiem jak trudno jest zdobyć motywację kiedy sie nie chce nic. Zalogowałam sie do bardzo pomocnej aplikacji, ktora wspierała mnie w liczeniu kalorii i ćwiczeń, motywowała do działania, dlatego polecam bo to bardzo pomocne narzędzie. http://www.allevo.pl/

    OdpowiedzUsuń